Laura Grzyb: „Mój tata był górnikiem”
Laura Grzyb, pięściarka z Jastrzębia-Zdroju włącza się w kampanię STOP HEJTOWI! Nie oczerniaj górnika.
Dlaczego postanowiła pani wesprzeć akcję „Nie oczerniaj górnika”?
- Z kilku powodów. Po pierwsze, mój tata pracował na kopalni. Po drugie, mam wielu znajomych, którzy są górnikami. Niektórzy z nich zresztą zginęli na dole... Wszyscy doskonale wiemy, jak bardzo niebezpieczny to zawód i z jakim ryzykiem się wiąże. Nie bez przyczyny rodziny tak czule żegnają swoich mężów i ojców przed wyjściem na szychtę. Dlatego odczuwam ogromne zażenowanie, iż w naszym społeczeństwie są ludzie hejtujący górników. Oni po prostu nie mają pojęcia o tej pracy. Wielu z nich siedzi sobie za biurkiem i popija kawę przy pisaniu nienawistnych komentarzy. To po prostu niedopuszczalne!
Nie ukrywa pani emocji mówiąc te słowa.
- Czuję wstyd, że Polak Polaka potrafi tak wyzywać. Dlatego z całego serca popieram akcję „STOP HEJTOWI! Nie oczerniaj górnika”. Jestem dumna, że pochodzę z górniczej rodziny i wychowywałam się w Jastrzębiu-Zdroju, gdzie mój tata kiedyś przyjechał „za chlebem”.
Jest pani zawodową pięściarką, w związku z tym doskonale wie, jak bardzo może zaboleć internetowy anonimowy hejt.
- Przez wszystkie lata mojej kariery nauczyłam się radzić sobie z tym problemem. Staram się unikać czytania nienawistnych komentarzy i nie przejmować się nimi. Faktem jest jednak, że taka czy inna hejterska opinia czasem do mnie dociera. Ciężko potem wyrzuca się ją z pamięci. Wiem zatem, jak czują się osoby, które padają ofiarami takiego potoku nienawiści. To naprawdę nie jest nic przyjemnego...
Czy jako osoba pochodząca z Jastrzębia-Zdroju spotkała się pani w ostatnich miesiącach z hejtem wobec siebie?
- Ostatnie tygodnie przygotowań do mojej niedawnej walki spędziłam wprawdzie na Śląsku, jednak sporo podróżuję po całym kraju. Faktem jest, że pod moim kątem nie padły żadne nienawistne słowa, ale spotkałam się z różnymi negatywnymi opiniami na temat mieszkańców naszego województwa. Ludzie potrafią mówić niespotykane rzeczy! Wielu z nich nie ma pojęcia o rzeczywistości, czerpiąc nieprawdziwe informacje z mediów.
Kibiców jastrzębskiego boksu zapewne ucieszy fakt, że Laura Grzyb nie zapomina o naszym mieście.
- Oczywiście, że nie zapominam! Zawsze podkreślam, że jestem z Jastrzębia-Zdroju. Wychowywałam się tutaj i właśnie w Jastrzębiu rozpoczęłam moją przygodę z boksem. Przez dziesięć lat boksowałam w BKS Jastrzębie, gdzie pięściarstwa uczył mnie Andrzej Porębski. Jestem dumna z tego, że właśnie on był moim pierwszym trenerem.
Bardzo dziękujemy za rozmowę.
Foto: Maciej Kanik