Andrzej Porębski: „Górnicze pięści zobowiązują”
Andrzej Porębski - Prezes Zarządu Bokserskiego Klubu Sportowego Jastrzębie wspiera kampanię STOP HEJTOWI! Nie oczerniaj górnika.
Dlaczego zdecydował się pan wesprzeć akcję „Nie oczerniaj górnika”?
- Ponieważ sam byłem górnikiem! Nawet w trakcie mojej kariery sportowej pracowałem na ścianie jako czystej krwi górnik. Znam to niełatwe życie i atmosferę kopalni. Nienawiść wobec górników jest czymś niedopuszczalnym. Nie rozumiem, dlaczego na siłę skłóca się nasze społeczeństwo. Wszak nie tylko w zakładach górniczych pojawił się koronawirus, a jednak hejt skupił się właśnie na pracownikach kopalni.
Pamięta pan zapewne te chwile, gdy niezadowoleni z postawy naszych pięściarzy kibice wołali w kierunku ringu, że „za karę powinni iść pracować na dół”.
- Oczywiście, że pamiętam. Ale przecież w stanie wojennym jako ekipa pięściarzy GKS Jastrzębie normalnie pracowaliśmy pod ziemią! Niektórzy zawodnicy dopiero wówczas przekonali się, czym naprawdę jest praca górnika. Wielu przeraziło się, choć akurat... nie ja (śmiech). Dlatego potem pracowałem na kopalni i nie żałuję tego.
Jako działacz BKS Jastrzębie doskonale zdaje pan sobie sprawę, jak wygląda anonimowy internetowy hejt. Wasi zawodnicy także bywają ofiarami nienawistnych komentarzy. Gdyby miał pan możliwość porozmawiania z tzw. hejterami, którzy teraz oczerniają górników, to co by im pan powiedział?
- Żeby przyjechali do Jastrzębia-Zdroju i zobaczyli na własne oczy, jak naprawdę wygląda sytuacja.
Akcję „Nie oczerniaj górnika” popiera także całe środowisko BKS Jastrzębie.
- Oczywiście. Jak już mówiłem, pracowałem na kopalni, podobnie jak tata Laury Grzyb oraz wielu naszych zawodników czy działaczy, a także członków ich rodzin. Tradycje „górniczych pięści” zobowiązują nas do wsparcia akcji, o której rozmawiamy. Na koniec dodam, że mam już oficjalna koszulkę „Nie oczerniaj górnika” i przy okazji urlopowego wyjazdu na Lubelszczyznę będę ją dumnie nosił.
Dziękujemy za rozmowę.